Producent: Digital Illusions/EA DICE
Wydawca: Electronic Arts Inc.
„Rozpierducha na Pacyfiku w stylu Bad Company!” Wystarczy jedno zdanie żeby opisać kolejną część gry od Dice. Oczywiście nie chodzi mi o Mirror’s Edge, tylko o legendarnego Battlefield, tym razem z datą z 1943. Do kupienia w PS Store za jedynie... uwaga 47zł ! Czy to oby nie za dużo za trym multiplayer ?
Młodszy czy może starszy brat ?
Nie da się nie zauważyć ze nowy Battlefield czerpie od swoich starszych braci. Sam silnik na którym stoi pochodzi z Bad Company. Co za tym idzie znów spotkamy się z bardzo dobrym systemem zniszczeń. Czy będzie to drzewo czy może jakaś ściana nie ma to znaczenia. Wszytko można zniszczyć, no prawie wszytko bunkry się temu oprą co prawda, ale do tego zostało one przecież stworzone. Z trudem przyjdzie nam ukrywać się za jakimś murkiem. Granat czy celny szczał z jakiegoś działa zapewni nam wykurzenie chowającego się wroga. To samo tyczy się drzew. Ciężki czołg może bez problemu je staranować, tworząc w ten sposób nowe ścieżki dla piechoty czy też lżejszych pojazdów. Trzeba by było jeszcze przypomnieć że 1943 to tylko multiplayer, tylko z jednym trybem rozgrywki, i trzema mapami (za niedługo już z 4). Według mnie mało a dobrze. Rozpierduchę czas zacząć !
Miód graficzny
Po usłyszeniu wieści że Battlefield 1943 bazuje na silniku z Bad Company miałem spore wyobrażenie. Że będzie to najlepsza grafa z gier dostępnych na PSN. Nadzieja ta rozwiała się wraz ze ściągnięciem gry na dysk twardy PS3. Graficznie jest jak jest. Nie doświadczyłem zachwytu rodem z Trailera Uncharted 2. Bądź co bądź jak na grę dostępną na PSN jest OK. Gra się przyjemnie i rozgrywka „nie razi” nas po oczach. Na tle graficznym lepiej wypada design plansz. Tutaj twórcy wykazali się bardziej. Teren nie jest płaski, sporo miejsc gdzie można by się zaczaić i ściągnąć kilku przeciwników. Mniej zaś jest tych do ukrycia. Po prostu bardzo dobrze wyważone mapy. Idealne do rozgrywki sieciowej. I czego chcieć więcej ?
Dla casuali ?
Niestety Hardcorowych graczy boli to że rynek gier powoli nastawia się na niedzielnych graczy. W kolejnej odsłonie swojej serii Dice pokazuje nam... no właśnie co to ma być ? Przecież mamy do dyspozycji HUD na którym zaznaczone są pojazdy, i jednostki wroga i nasze. Niestety producent postanowił uprościć nam troszkę zabawę. Przeciwnicy zostali oznaczeni małymi czerwonymi strzałkami ! Pomysł rodem z CoJ, o którym już wcześniej pisałem, tyle że tam oznaczony był cel a nie wrogowie. Wszytko to utrudnia, a wręcz uniemożliwia skrycie się w terenie. Choć dzięki temu gra nabiera szybszej akcji i trupy padają częściej. Nie ma mowy o spokojnym campieniu. Chociaż dla chcącego nic trudnego.
Klasy
W grze dostaniemy tylko trzy, i aż trzy klasy. Dzięki czemu pozbywamy się dylematu z serii „kim ja mam grać ?” Znajdziemy tutaj poczciwego człowieka wyposażonego w karabin samopowtarzalny, dodatkowo dodatkowo dostał nasadkę na granaty i bagnet, oraz te zwykłe granaty ręczne. Piechura który dostaje już karabin maszynowy, oraz uwaga... wyrzutnie pocisków, i tak jak to miało miejsce wcześniej posiada wybuchające kawałki metalu. Ale na tym jego możliwości się nie kończą, albowiem zamiast bagnetu dostajemy do użytku klucz, którym to możemy naprawiać pojazdy jak i zabijać wrogów. Wszytko to zamyka postać snajpera. Karabin z lunetą, leciutki pistolet i ładunki wybuchowe i... katana.
Klasy ogólnie są dobrze wyważone. Większość ludzi gra snajperem bo jest chyba najprościej, chociaż rifelman potrafi naprawdę narąbać szybko pokaźną ilość punktów. Ci jednak którzy preferują bezpośrednie spotkania z wrogiem zostaje zwykłą piechota. Dodatkowo jest pewne usprawnienie, a dokładnie dotyczy ono amunicji. Nie kończy się... A granaty i pociski odnawiają się w kilka sekund. Nic więcej niedodma...
Cztery kółka, samolot i łódka
W zasadzie w grze mamy trzy pojazdy (znów trzy -.-), w zasadzie... bo dokładnie to mamy cztery. Czwartym jest barka wyposażona w dwa działka. Wsiadamy w nią na początku rozgrywki aby dopłynąć na suchy ląd. Potem jest już niepotrzebna, no chyba że agresor zepchnie nas z wyspy i przejmie wszystkie flagi. Wtedy koło się zatacza i wracamy do punktu wyjściowego. Jako drugi pojazd opiszę ten chyba najfajniejszy, a jest nim Samolot. Dokładnie to myśliwiec, każda strona ma do dyspozycji tylko dwa. Pilotowanie nie jest wcale takie proste. Ale szybko nauczymy się nie rozbijać. Gorzej już z efektywnym spuszczaniem bomb i strzelaniem do wrogów. Ale też kiedyś z czasem przyjdzie. Następna duża maszyna to czołg. No co będę opowiadał ? Mieszczą się 2 osoby , jedna steruje i strzela z działa, a druga operuje karabinem. Co prawda siła pocisku jest z leksza kulawa, ale mam nadzieje że wyjdzie jakiś patch naprawiający to. Ostatni z pojazdów a zarazem najmniejszy to Jeep. Także posiada karabin zamontowany z tyłu. Jest chyba najzwrotniejszy ze wszystkich pojazdów. Niestety niekiedy brakuje mu mocy żeby wyjechać pod górkę, no ale cóż.
Podsumowanie
Battlefield 1943 jest naprawdę kupą dobrego multiplayera. I jak dla mnie jest warty swojej ceny. Oceny niewystawnie bo jest to moja pierwsza gra z PSN i nie wiem jak stoi tam poprzeczka. Poniżej macie jeszcze wykaz trofeów które można zdobyć w grze. Sami oceńcie czy są proste
Brązowe
-Attacker - Przejmij 5 wrogich flag
-Defender - Obroń 5 flag przed wrogiem
-Melee Man - Zabij za pomoca Melee przeciwnika
-Parachutist - Spadaj ze spadochronem przynajmniej 2 sekundy
-Milkrun - Przelec samolotem 10 minut
-Motorman - Zabij przeciwnika samolotem, pojazdem i czołgiem
-Best Squad - Zakoncz rozgrywkę będąc w najlepszym składzie we wszytkich mapach
Srebrne
-Veteran - Przejmij 25 wrogich flag
-Master of your domain - Musisz zabić przynajmniej 1 wroga każda klasą
-Tour of Duty I - Rozegraj łącznie 30 meczy
-Tour of Duty II - Rozegraj łącznie 100 mecz
Złote
-The Pacific Campaign - Musiś wygrać raz każdą mapę będąc dowolnej drużynie